Artykułów o uchodźcach i idącym za tym zagrożeniu Europy, kraju, kultury, cywilizacji i świata napisano tyle, że dorównuje im tylko ilość artykułów o potrzebie pomocy i wsparcia pokrzywdzonych przez los bezbronnych ludzi, chcących zmienić swój los dzięki europejskimi rajowi. Samo wklejenie linków do kolejnych publikacji zajęłoby mi pewnie kilka dni. Wypowiadali się wszyscy, począwszy od autorytetów moralnych dających głos w każdej kwestii, przez historyków, polityków każdej opcji politycznej, dziennikarzy i blogerek modowych.

Dominują dzisiaj trzy główne nurty:

NURT SKRAJNEGO ZA

Bo przecież nie można inaczej, strach nawet pomyśleć o tym, by w sposób jakikolwiek zabronić komukolwiek przemieszczać się gdziekolwiek w tak okropnej sytuacji. Każdy argument PRZECIW zbijany jest zaściankowością, prostotą myślenia, brakiem zrozumienia trudnej sytuacji potraktowanych przez los ludzi (Sam byś się chyba nie chciał znaleźć w takiej sytuacji, nie?), bądź brakiem poszanowania podstawowych norm moralnych. Często przywoływany jest również autorytet papieża, najczęściej zresztą w tych gazetach, które do prokościelnych nie należą. Padają również interesujące argumenty historyczne, że kiedyś nas, to teraz my ich. Smutne, że ktoś spojrzał jedynie na same dane i wypisuje je bez całkowitego zrozumienia podłoża politycznego. Trzeba jednak przyznać, że grafika o przyjęciu przez Iran bez pytania 116 tysięcy uchodźców wyglądają imponująco. Jedyne jednak co się tutaj zgadza to to, że faktycznie Iranu nikt o zgodę nie pytał. Związek Sowiecki nakazał, a Iran przyjął polskich ŻOŁNIERZY, którzy na mocy układu Sikorski-Majski, zostali przeniesieni do tego kraju.

NURT ZDECYDOWANEGO PRZECIW

STOP islamizacji Europy! Polska dla Polaków! Kto na nich będzie płacił? No chyba nie ja. Zaludnią nasze ziemie, zjedzą nasze krowy, zburzą kościoły i każą uczyć się Koranu. Argument skrajnie głupi bo kilka(naście/dziesiąt) tysięcy imigrantów nie jest w stanie zmienić struktury naszego kraju, nawet województwa. No nijak nie jest w stanie, nawet jakby się bardzo starali. Każdy jednak kto myśli inaczej to pieprzony peowiec, gej, a w najlepszym wypadku lewak.

Jedna i druga strona ma swoje argumenty, ma też obrazy, które sobie przeciwstawia. Obraz wyrzuconego na brzeg dziecka i mężczyzny z mordem na twarzy palącego opony.  Każdy z nich jest na tyle prawdziwy, na ile całkowicie przesadzony, zakłamany i mający na celu wykreowanie jedynie słusznego obrazu.

Żadnego obrazu nie ma jednak przed oczami nurt trzeci, dosyć płytki, aczkolwiek mający coraz więcej dopływów.

NURT PŁYTKIEGO NAS TO PRZECIEŻ NIE DOTYCZY, GŁUPCY!

Opcja, która staje w awangardzie, mówiąc, że wszyscy się kłócą, a oni, mądrzy, wiedzą przecież, że nas to nie dotyczy, bo przecież Ci wszyscy emigranci chcą na Zachód a nie do Polski. No popatrz! Odkrywcy. Prawdziwe intelektualne opoki, na których niestety nic wybudować nie można. Ludzie, których mi szkoda najbardziej.

ODPOWIEDZMY SOBIE NA JEDNO, ZAJEBIŚCIE WAŻNE PYTANIE

Wszyscy, który mówią zdecydowane TAK, nigdy nie zadali sobie chyba jednego, zajebiście ważnego pytania: Czy jesteśmy gotowi na przyjęcie chociażby tysiąca imigrantów? Czy ktoś z nich widział warunki przygotowane dla Polaków przetransportowanych z ukraińskich terenów frontowych? Dla Polaków, którzy znają język, rozumieją nasz kod kulturowy i potrafią jeszcze jakoś odnaleźć się w, podobnej pod pewnymi względami do Ukrainy, Polsce. Czy w skrajnym wypadku widział ktoś z nich jak nadal, w niezmiennych od wielu lat warunkach, żyją czeczeńscy uchodźcy?

Te obrazki trafiają do mnie bezpośrednio, bo wiem, że za nimi już nic nie stoi, bo wiem, że coraz mniej osób ten obraz interesuje.

Nie boję się zalania Polski falą imigrantów. Nie boję się mieszania się kultur, ścierania się mentalności. Uwielbiam poznawać nowe, doznawać krajów, które były dla mnie tajemnicą, ale równocześnie nie mam klapek na oczach i nie jestem ślepy na zagrożenia, które za tym idą. Zdaję sobie przy tym jednocześnie sprawę, że My, jako kraj, najzwyczajniej w świecie, nie jesteśmy dzisiaj na to gotowi. To jest tak bardzo prosta odpowiedź, że wielu nie może przejść przez gardło.

Tak, MUSIMY pomóc. Piszę MUSIMY, bo nie widzę rzeczywistości, w której można, by było postąpić inaczej. Dzisiaj jednak nie mamy warunków, nie mamy możliwości, nie mamy doświadczenia, aby te dziesiątki tysięcy imigrantów przyjąć nagle we własne granice. Musimy wypracować mechanizmy, musimy przede wszystkim tego chcieć, czego nie można powiedzieć o większości Polakach. Póki co żyjemy w demokracji, a Wizz Airy podobno kończą już wywozić ostatnie pokomorowskie sieroty. Nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe, a my podobno żyjemy w kraju, gdzie wola większości nadal ma znaczenie. W sporach nie zapominajmy również i o tym argumencie.