O ukraińskiej policji i ukraińskich służbach mundurowych krąży tysiące legend i opowieści. Wiele z nich jest prawdziwych, ale tyle samo, powtarzanych latami, zostało wyolbrzymianych do niesamowitych rozmiarów. Tego wywieźli do lasu, tamtego wyczyścili z pieniędzy, a od kogoś brali łapówkę za to, że mówi po polsku. Jej wysokość była zresztą wprost proporcjonalna do stężenia alkoholu w krwi. Czy tak było? Może nie wiem do końca jak było z tym lasem, ale co do reszty muszę się niestety zgodzić. Podkreślę jednak raz jeszcze: tak było!

Ukraińska policja – jedyna realna zmiana

Najwięcej o obecnej sytuacji powiedziała mi rozmowa z taksówkarzem:

– Nic się nie tej Ukrainie nie zmieniło. Wszyscy biorą w łapę tak jak brali. Kiedyś zarabiałem mało, dzisiaj jeszcze mniej. Moja matka jest teraz w szpitalu to wszystkie pieniądze idą na leki, zastrzyki i żeby ją z łóżka nie wyrzucili. Co to jest za kraj, żeby płacić lekarzowi za to, że wykonuje pracę, za którą mu płacą?

– A policja? Podobno po ostatnich zmianach zrobiło się lepiej.

– No tak, policja to chyba jedyna dobra rzecz, którą zrobili porządnie. Od kilkunastu lat już jeżdżę taksówką, więc wiele w życiu widziałem. To co robili milicjanci czasami przechodziło ludzkie pojęcie. Kradli pijanym ludziom portfele i później kazali im płacić, by nie poszli do Izby. Wciskali jakieś gówna, straszyli, pałowali i wyrzucali na zimno. Jak było ludzi traktowali. Z obcokrajowcami to już w ogóle były cuda jak grozili więzieniem za byle gówno i brali w łapę na potęgę. Skurwili się tak, że chyba nikt nie brał ich już na poważnie.

– A teraz?

– Ostatnio miałem klienta, który, no nie ma mówić, wypił trochę za dużo i nadział się wieczorem na patrol. Chłopaki wzięli go, podeszli z nim do mnie i żeby mieć świadka poprosili o telefon. Ten nie za bardzo mógł gadać to zadzwonili do jego żony, powiedzieli co i jak, a ona obiecała, że zapłaci za kurs na miejscu. Więc wsadzili go do mojej taksówki, pożyczyli miłej nocy i poszli. Inny świat. W głowie mi się nie mieściło, że takich czasów dożyję.

Brakuje tylko kołysanki na dobranoc

Osobiście miałem wątpliwą i niewątpliwą przyjemność spotkać się ukraińskim Panem Władzą kilkukrotnie. Milicja postraszyła mnie dołkiem, wyczyściła z pieniędzy i puściła dalej mimo tego, że w tym momencie nie wiedziałem nawet gdzie do końca jestem. Widzieli i wiedzieli o tym dokładnie i mieli to totalnie w dupie. Minęło parę lat i ukraińska policja zgarnęła mnie z ulicy, odwiozła mnie do hotelu, dodam, że w samochodzie było ciepło i przytulnie. Portfel przy tym nie zubożał a Panowie nie chcieli niczego w zamian. Jedyne czego mi brakowało to kołysanki na dobranoc.

Inglisz jes jes

Pytałem „nowych” mundurowych o drogę po polsku, angielsku, rosyjsku i ukraińsku. Za każdym razem ten sam uśmiech i ta sama cierpliwość i profesjonalizm.

Niestety muszę się zgodzić z taksówkarzem. Nowa ukraińska policja to największa i na pewno najlepsza zmiana jaka zaszła na Ukrainie po dwóch rewolucjach, które targają nią od 2004. Spodziewałem się o więcej, ale dokładnie wiemy jak trudno o dobrą zmianę.

Jedziecie do Lwowa i chcecie mieć odpowiednie warunki życiowe? Skorzystajcie ze zniżki w postaci 100 złotych na nocleg z Airbnb.

ODBIERZ 100 ZŁ na pierwszy lwowski nocleg .

Pomysły na zaplanowanie weekendu we Lwowie podsuwam Wam z kolei w tekście Weekend we Lwowie.