Są ludzie starej i nowej daty i nijak się to ma do bycia na bieżąco z nowinkami technologicznymi, kontem na Snapchacie i kolorowymi butami na nogach. Nic się nie wyklucza a zebrane razem może tworzyć nawet całkiem zgrabną całość. Pytanie brzmi tylko, czy „dzisiaj” potrzebuje takiego nowoczesnego Pana z „wczoraj”? Przez lata do kanonu zachowań weszły pewne wzorce, które na tyle stały się częścią męskiego krwioobiegu, że wykorzenienie ich stanowi całkiem spore wyzwanie. Wyzwanie, które jednak z miłą chęcią podejmą kobiece gladiatorki, na które należy uważać szczególnie przy okazji świąt.

Otwieranie drzwi

Przyznam się z bólem serca, że mam TEN zwyczaj, nad którym naprawdę nie panuję i w towarzystwie kobiet otwieram drzwi i uprzejmie proszę o przejście. Niejednokrotnie zdarzyło mi się jednak, że od niektórych Pań dostałbym wcześniej tymi drzwiami w twarz niż one by przez nie przeszły. Mars na czole, chwila wyczekiwania… Czyli co, mam wejść pierwszy? No dobra, nie problemu, wchodzę. Z tego miejsca rekomenduję założenie w każdej restauracji i miejscu publicznym drzwi obrotowych. Tak dla bezpieczeństwa mojego i Twojego nosa.

Znoszenie bagaży

Nieco więcej siły wymaga pomoc przy przenoszeniu bagaży. Nie każdemu facetowi chodzi jednak przy tym jedynie o pokazanie pełni zdolności swoich megamięśni. Sam zresztą czasami z miłą chęcią skorzystałbym z takiej pomocy.

Przypomina mi się niedawna sytuacja kiedy podczas wysiadania z tramwaju, widząc Panią w średnim wieku siłującą się ze zdecydowanie zbyt dużą jak na jej możliwości torbą, nie myśląc wiele, postanowiłem zadziałać.

– Przepraszam, czy mogę Pani pomóc? – zapytałem.

Nie jestem znowu jakiś piękny z twarzy, ale czysty, w miarę zadbany, z ust nie śmierdzi bardziej niż przeciętnie, więc nie jest tak, żeby ktoś musiał przede mną uciekać. Kobieta z torbą podróżną uciekała jednak tak szybko, że prawie kółka zgubiła.

Zdejmowanie płaszcza

Najważniejsze, by nie wzięto Cię za złodzieja, więc nie próbuj tego z nieznajomymi. Spokojnie wystarczy Ci próba sił podczas pierwszego spotkania z nowo poznaną osobą, czy nawet kolacja z dawno niewidzianą koleżanką. Pewna Pani prawie wyszarpnęła mi swoje futerko i jedyne co mogłem powiedzieć w tej sytuacji to krótkie przepraszam.

Płacenie za rachunek

Jedna z najtrudniejszych kwestii. W tym przypadku byłem świadkiem scen kuriozalnych z wyjściem z restauracji włącznie. Mordercze spojrzenia, nagłe tiki nerwowe, szybkie SMSy TakByNiktNieWidział to norma. Jakie jest rozwiązanie sytuacji? Tak jak ze wszystkim, zachować umiar.

We wszystkim należy mieć umiar

Na tym jak zawsze wszystko się zaczyna i kończy. Nie będziesz gentlemanem siłując się z kobietą o walizkę, wpychając ją w drzwi czy na siłę płacąc rachunek gdy ona nie widzi. W żaden sposób nie oceniam również kobiet, które nie lubią takich zachowań. Ja się nie zmienię, co zrobić. Wy też się nie zmienicie, tak bywa. Nigdy nie jest jednak za późno, by ostrzec innych.

PS. W Święto Kobiet uważajcie podwójnie