Fala patriotycznego uniesienia pomieszanego ze świętym oburzeniem przewaliła się dzisiaj przez Internet na wieść o karygodnym, wręcz nieludzkim, no pożałowania godnym zachowaniu moderatorów profilu Żytnia Extra. Jeżeli ktoś nie wie o co chodzi, to chodzi o ten wpis:
Chyba nikogo nie zdziwi, że chwilę po publikacji post zaczął krążyć po necie, a komentarze dosłownie zalewały profil Żytniej. Obraza Polski! Majestat ugodzony! Chamstwem w patriotów! Debile! Buraki! Kopnijcie się w głowę!
Co tam, że większość z tych ludzi nie wie nawet do końca o co chodzi z tą Solidarnością. Nie wie w ogóle jakich wydarzeń sprawa się dotyczy, a jakby nie kilku bardziej ogarniętych to nawet nie zauważyliby problemu. Ale dobrze, cenię nawet w tym przypadku efekt edukacyjny. Dowiedzieli się, więc i pokazują swój sprzeciw. Tylko wszystko, nawet ten sprzeciw, powinien znać swoje granice.
Od razu powiem, że nie staram się tutaj wybielić osoby prowadzącej fanpage ani nikogo odpowiedzialnego za wypuszczenie tego „wpisu”. Dali dupy po całości: brak researchu, kradzież zdjęcia, brak wyczucia (uciekający ludzie w strojach z lat osiemdziesiątych z wyzierającym z oczu przerażeniem muszą chyba jednak wzbudzić co najmniej pewne zdziwienie. Prawda?) a przede wszystkich tak bardzo potrzebnym w tej branży brakiem podstawowej wiedzy kulturowej i historycznej , bez której ni rusz. Bo jak tu rozmawiać z ludźmi o wódce odwołującej do hisorii PRL-u, kiedy zna się go tylko ze zdjęć Poloneza i z jednokrotnego obejrzenia Misia. No nie da się, nie da.
Zastanówmy się jednak jak ten wpis godzi w pamięć bohaterów naszej niepodległości.
Jest niewyobrażalnie głupi, ale jest również jedynie błędem, pomyłką wynikającą ze skrajnego niedopatrzenia, a nie celowym działaniem. Ktoś chciał dobrze, a wyszło może nie jak zawsze, ale całkowicie nie tak jak chciał. Nie bronię go, ale nie przyłączam się też do chóru komentarzy „chyba ktoś tu dzisiaj straci pracę”.
Cieszę się ze świętego oburzenia fanów wódki pod postem. Cieszę się, bo może chociaż jeden z nich sam złoży ofiarę mogącą ocalić pamięć o naszych polskich bohaterach. Pamiętajcie, bohaterem można być nie tylko w Internecie. Pomóżcie ratować polską historię, tak, by dla przykładu chociaż coraz mniej ludzi popełniało tego rodzaju BŁĘDY. Tę drogę proponuję również obrać Żytniej. Wszystko, a przede wszystkim głupie pomyłki, można obrócić na dobro.
Ze swojej strony rekomenduję wsparcie najbliższej mi inicjatywy, czyli Fundacji Łączka, której adres podaję poniżej