Żaden inny naród na świecie nie dokonał tak wiele, jednocześnie całkowicie tego nie doceniając i deprecjonując wszędzie tam gdzie jest to tylko możliwe. Czasami nawet w sytuacjach gdzie, zdawałoby się, nie ma to najmniejszych szans. Nie potrzebujemy do tego wrogów. W ciśnięciu samych siebie jesteśmy mistrzami, mamy chyba nawet swoją własną kategorię, i spokojnie ze wszystkim poradzimy sobie sami. Polak potrafi.
Tak trudno jest powiedzieć: Tak, udało nam się, jesteśmy zajebiści. Po dwóch latach niepodległości wystawiliśmy armię, która pokonała wojska mające w planach nie tyle zdobycie naszego kraju, co podbój całej Europy. Budionny zajechał wszystkie konie, tak się za nim kurzyło, jak wiał. Daliśmy radę, bez kitu. Duma, szacun po wsze czasy, a teraz dziwki, koks, firefox.
Ale nie, to musiał być cud.
No bo jak to inaczej wytłumaczyć? Pokonaliśmy znienawidzonych ruskich, obroniliśmy Polskę i Europę, pełen sukces. I że to niby wszystko my sami? Że Polacy? Sami tak, samiusieńcy? I do tego jeszcze ten Piłsudski przeklęty socjalista? O nie, to musiał być cud, bo po tej bandzie debili niczego dobrego nie można się spodziewać. Tak naprawdę to dowodził Francuz (że sam się tego wypiera? To pewnie przez wrodzoną skromność), a cała ofiara polskiego narodu to jeden wielki przypadek, fart, cud. Jak pomyśleli, tak zrobili i tak już zostało.
W tym czasie gdy nasi żołnierze przelewali krew na pierwszej linii frontu, miliony modliły się, czekając na cud. Wspólnie wierzyli, że to wszystko jeszcze może się udać. I to jest właśnie prawdziwy cud. Polacy zjednoczyli się wówczas nie tylko na kilka najgorszych miesięcy trwania walk. Pomniki tej wspólnoty widzimy po dziś dzień i powinniśmy być z nich naprawdę dumni. Jednym z tych pomników jest Powstanie Warszawskie, którego rocznicę niedawno obchodziliśmy. A dlaczego tego społecznego przebudzenia też nie nazwali jakimś kolejnym cudem czy fartem? Chyba sami nie zdawali sobie sprawy, że dokonali czegoś, co później miało miejsce w Polsce zaledwie kilka razy, zawsze z najgorszym skutkiem. Dziś chociaż starajmy się wystawić swój własny pomnik. To że kiedyś się udało, oznacza że jednak można.