Będzie całkowicie poważnie, bo i sytuacja, która w tej chwili ma miejsce w Polsce dotyka nas wszystkich mocniej niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić. Ja również boję się o demokrację, prawdziwą demokrację, o którą warto walczyć, o wolność wypowiadania się, o wolność wyboru i późniejsze jego uszanowanie. Nie ważne czy wygrywa PiS, Platforma, Nowoczesna czy Razem. Chcę żyć w Polsce, w której obywatele będą szanowali wybory większości, bo na tym, jeżeli ktoś jeszcze pamięta, przede wszystkim polega demokracja.

Siła sprzeciwu wykluczonych

Dlaczego głos Pani Krysi, która żyje samotnie w małym miasteczku ma być mniej ważny od słów internetowego guru, który kilku tysiącom swoich fallowersów mówi jak mają żyć, jednocześnie uznając innych za motłoch, ciemnotę, ludzi gorszego sortu w prawdziwym tego słowa znaczeniu. W komentarzach dopuszczając wyrazy z gruntu obraźliwe i szykanujące, stawia się po tej stronie, z którą chce walczyć. Ten internetowy lincz pozbawia ludzi głosu, powoduje w nich poczucie narastającej agresji. To musi w ostateczności spotkać się z szerszym sprzeciwem. Prawicowe media nigdy nie były delikatne, co to, to nie, ale dzisiaj mamy do czynienia z prawdziwą nagonką.

Wyobraź sobie taką sytuację. że od lat startujesz w zawodach sportowych, masz dziurawe buty, starą spraną koszulkę, ludzie śmieją się z Ciebie, że nie dasz rady bo jesteś z małego miasta i w ogóle gówno warty. Wszystko trwa latami, a ty nadal uparcie startujesz i mimo tego, że wiesz, że przegrywasz, to masz przed sobą jasno określony cel. Nakurwiasz w słońcu, deszczu, błocie, skwarze cały czas w tej samej przepoconej koszulce, rozwalonych butach i stajesz się coraz lepszy. Nareszcie udaje Ci się, wygrałeś. I w chwili gdy odbierasz puchar, jakiś elegancki Pan wychodzi zza zielonego stolika, odbiera Ci go i mówi, że obuwie, w którym biegłeś jest zabronione i przekazuje złote trofeum Twojemu przeciwnikowi, którego pokonanie stanowiło cel napędzający Cię każdego dnia, dający motywację i chęć dalszej pracy. To tak jakby Karate Kid skończył się zwycięstwem tego gorszego w czarnym. W podobny sposób czuje się dzisiaj chyba wielu wyborców PiS. Wyobraź sobie jakie paskudne musi to być uczucie i zrozum jak bardzo ci ludzie mogą czuć się sfrustrowani. Niekoniecznie musisz stawać po ich stronie, a jedynie poczuć te emocje.

Przypomnijmy wyniki wyborów, w których, osiągając większość parlamentarną, wygrał PiS. Spójrzmy na wcześniejsze wybory prezydenckie, w których również zdecydowanie wygrał Andrzej Duda. CZY PODWÓJNE ZWYCIĘSTWO PRAWICY JEST CZYSTYM PRZYPADKIEM?

Początek demokracji selektywnej

Wiele osób na różnych portalach ogłaszało wszem o wobec, że jak wygra Duda to wyjadą z Polski i tyle ich tu będą widzieć. Potem przyszły wybory parlamentarne i kolejne obietnice. Nie będę nikogo z niczego rozliczał, ale wszystkich tych prawdomównych prosiłbym jedynie o to, by starali się uszanować decyzję innych. W demokracji tak to już jest, że nie wszystko zadowoli wszystkich i nikt nikomu nie odmawia przy tym prawa do komentowania, spierania się, konstruktywnej krytyki. Nie powinno być jednak tak, że pewne decyzje nie tyle się krytykuje, co wręcz podważa zasady, z których wyrastają. Dosłownie każde posunięcie rządu to porażka i skok na demokrację. Każdy artykuł, napisany niestety najczęściej przez polskiego autora, w zagranicznej prasie to z kolei dowód na nadchodzący nieubłaganie koniec wolności. Patrząc obiektywnie, nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek formą opozycji, a jest to zwykłe burzenie systemu. Pisanie donosów na własny kraj pominę natomiast milczeniem.

To też są ludzie!

Otwórzcie oczy! Wokół nas żyją inni ludzie! Ludzie, którzy nie skrolują co dziesięć minut newsfeeda, nie mają Twittera, Snapchata, YouTube’a, Instagrama i nie czytają artykułów internetowych kreatorów myśli demokratycznej.  To co robicie jest niczym innym jak próbą wycięcia ich ze społeczeństwa, wyrzucenia poza nawias demokracji w obronie której ma przecież stać KOD i cały antypisowski front. To niestety właśnie te osoby, które mienią się obrońcami demokracji, dzisiaj na naszych oczach niszczą to, co z takim trudem budowano przez 25 lat. Babcia klęcząca w kościele w różańcem w dłoni, Chłopak przed monitorem zabijający trolle, Facet jeżdżący nowym BMW i ten w starym Fiacie, Pani kupująca w Zarze i ta w Ciuchu. Głos każdej z tych osób jest tak samo ważny i mogą go oddać na kogo im się tylko podoba. Później nie powinni nawet zastanawiać się, czy będą musiały się z tego tłumaczyć, a już tym bardziej patrzeć jak ludzie, przed chwilą demokratycznie władzy pozbawieni, zarzucają im to, że ją stracili. To jest już czysta paranoja, niezrozumiała, z gatunku nie do ogarnięcia..