Gdybyś się pojawiła, nie zamieniłbym niczego.

Pozostawiłbym Twoje słowa, które czule muskają moje uczucia. To delikatne zawahanie kiedy czasami nie wiem czy to jeszcze jest pytanie, czy może już twierdzenie.

Zostawiłbym Cię taką, jaką jesteś. Kiedy mówisz jakbym nie wiedział, czego tak naprawdę oczekujesz. Kiedy myślisz, że mówisz tak, jakbym się Ciebie nie domyślał. A ja przecież tak bardzo lubię się Ciebie domyślać.

Zostawiłbym Twoje wprost, które czasami wbija w fotel. Słowa, oczyszczające jak zimny prysznic po ciężkim treningu, które do końca zmywają wszystkie problemy, o których wcześniej chciało się zapomnieć chociaż na chwilę.

Zostawiłbym te wszystkie godziny milczenia. Kiedy jesteśmy bliżej siebie niż kiedykolwiek. Ty wiesz. Ja wiem. Nie pytamy o nic, bo przecież nie ma po co. Nie ma słów, jest ta jedna chwila i nie potrzeba niczego więcej.

Zostawiłbym rozmowy, kończące się tak wiele mówiącym trzykropkiem w postaci spojrzenia. Nigdy nie spuszczamy przy tym wzroku. Trzykropek potrafi mieć wtedy niczym nieokreślony termin przydatności.

Zostawiłbym to uczucie kiedy wiem, że na nic nigdy nie jest za późno. Na wspólne śniadania, kolacje, na to, że ktoś czeka i martwi się o Ciebie bardziej, niż ty jesteś przyzwyczajony dbać o siebie.

Zostawiłbym wyrzuty, które muszą kiedyś przyjść. Zostawiłbym wszystko co płynie rzeką z ust i wszystkie słowa, które skrywamy przed sobą. To co wypowiedziane potrafi oczyszczać. Choć bywa, że trzemy się po plecach pumeksem.

Zostawiłbym zapach Twoich włosów zaraz po prysznicu. Znam zapach orzeźwienia po porannym sztormie, spadających jesiennych liści w październikową noc i mokrej wiejskiej szosy w ciepły lipcowy dzień. Nigdy jednak nie wiedziałem, że to właśnie ten zapach chciałbym zamknąć w butelce i otworzyć w najciemniejszą zimową noc.

Zostawiłbym ten utul. Ciepły, delikatny i mocny, choć Ty jesteś tak mała. Ramiona, które mogłyby wtedy chyba utulić cały świat, a trzymają mocno tylko mnie. Zawsze wtedy kiedy tego potrzebuję, kiedy jest mi czegoś brak.

Zostawiłbym Twój wzrok o piątej nad ranem i to nasze nieme, pytające spojrzenie: kładziemy się spać?

Zostawiłbym Ciebie całą. Zostawiłbym Ciebie całą Ciebie jaką jesteś. Gdybyś się tylko pojawiła.

Jesteś?