Z najdziwniejszymi opiniami na temat Ukrainy spotykam się za każdym razem kiedy rozmawiam z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, z ludźmi, których imion nie pamiętam, a których spotykam na kolejnych imprezach. Niektóre z nich będą naiwne, skrajne, a najczęściej po prostu śmieszne. Wiele może również przerazić. Nie oceniam, bo każdy na swój sposób podchodzi do otaczającego świata. Ja też nie znam się na fizyce kwantowej i nie potrafię wyliczyć dziwnych chemicznych wzorów. Nie o to jednak chodzi. Gdyby każdy starał się jednak prostować w racjonalny sposób pomyłki innych, wszystkim nam żyłoby się lepiej. Prostuję więc i co najważniejsze wszystkie opisane wydarzenia są prawdziwe. Niestety.
Ukraina ma swoją walutę
Tak nazywa się Hrywna i tak na Ukrainie nie płaci się rublami i polskimi złotymi. W sklepie nie kupisz też nic wyskakując z kilkoma euro i dolarami. Czy wiele osób się zdziwiło? Tak, wiele. Czy ja się zdziwiłem? Tak bardzo. Czy wytłumaczyłem? Tak, na spokojnie.
Ukraińcy mają także swój język
I nie, nie jest to język rosyjski. Pamiętam rozmowę z oświeconym Polakiem, który nie mógł uwierzyć, że „taki naród jak ukraińcy” (mała litera brzmiała w jego głosie nazbyt słyszalnie) może mieć swój własny język. Nie jest to też mieszanka jakiegoś ruskiego dialektu z językiem polskim, chociaż po polsku z Ukraińcem spokojnie się dogadasz. Nasi wschodni sąsiedzi mają swój język i jest on jednym z najbardziej melodyjnych języków świata. Nie obrażając nikogo, brzmi zdecydowanie lepiej niż rosyjski.
Sklepy nie świecą pustkami
To nie komuna. Wchodzisz, pytasz, kupujesz, płacisz, wychodzisz. Przyjęte ogólnie zasady zachowania obowiązują w całej rozciągłości. Jakość produktów jest różna (nie dziwię się, że po prawdziwie mięso jeździ się do Polski), ale dostaniesz czego dusza zapragnie. Wódka, piwko, słodycze, a nawet chleb i masło.
Nie biją
No chyba, że grupie kibiców krzykniesz w twarz, że jesteś za klubem którego nie lubią, bądź na środku Rynku lwowskiego zaczniesz krzyczeć, że Lwów jest polski. Słyszałem,to już nie raz serce mi waliło, podchodziłem, ratowałem, nie wiem nawet czy czyjeś życie. Bałem się o twarz? Tak. Żałowałem? Nigdy. Nie dawajcie mi jednak więcej powodów do ratowania waszej dupy po pijaku.
Nie kradną
Albo inaczej, kradną tak jak wszędzie. Tak jak dbacie o siebie w Polsce, tak samo dbajcie na Ukrainie. Nikt mi nie powie, że trzymanie portfela w tylnej kieszeni spodni jest dobre. To znaczy ktoś na tym zyska, ale na pewno nie ty i twoja kieszeń. Nie wiem ile razy musiałem tłumaczyć to ludziom, ale niestety nieustannie bez zmian. Ogarnijcie się i nie miejcie pretensji do każdego kraju na świecie, że Was okradli, bo tak naprawdę to Wy daliście się okraść.
Ludzie są ludźmi
Ukraińcy nie zabiją Cię wzrokiem, nie zarażą chorobą zakaźną na odległość. Serio! Takie teksty też słyszałem. Ludzie, nie wiem kto Was uczył biologii, nie pytam jak poszła Wam matura, ale jakaś wiedza, bez względu na wykształcenie powinna jednak obowiązywać.
Tu się żyje!
Ludzie chodzą do pracy, starsi ludzie dostają emerytury, a młodzi chodzą do szkoły. Są fabryki, urzędy, prywatne przedsiębiorstwa, policja (całkiem dobra zresztą o czym pisałem tutaj). W stawki nie wchodzę, bo są olbrzymie, średnie i śmiesznie niskie. Znacie to skądś?. Najważniejsze, że państwo działa. Czy czuwa nad tym „ruska mafia? Nie wiem. Piszcie jeśli wiecie coś wiecie o polskiej mafii.