Od zera do bohatera

Paulo Coelho chyba jak żaden z pisarzy przebył przez kilka ostatnich lat prawdziwą drogę od zera do bohatera. Uznawany za mentora stał się dla wielu synonimem tandety. Będąc guru, skończył jako tani internetowy mem.

I już sam nie wiem dla kogo powstają dzisiaj zbiory jego złotych myśli. Dla prawdziwych fanów, czy jako gotowy kontent dla twórców stron typu „Czytam Paulo Coelho dla beki”, czy „Żenujący cytat Paulo Coelho”.

„Pamiętaj że wszystko, co uczynisz w życiu zostawia jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz”.

No dobra, brzmi to całkiem sensownie, więc może by tak… Bo tak naprawdę, i może trochę wstyd się przyznać, ale Coelho nigdy nie czytałem. Jakoś ominęły mnie pierwsza, druga i kolejne fale jego popularności.  Wtedy zabijałem smoki i podbijałem lochy. Później już się nie złożyło. Nigdy nie przeszkodziło mi to jednak, by, w myśl zasady „nie znam się, więc się wypowiem”, dorzucić kilka zdań na temat twórczości Mistrza… Czujesz, jakbym mówił o Tobie?

No dobra, chowam strachy do kieszeni i czas się zmierzyć z legendą, jakkolwiek pojmowaną. Mój miesiąc z Paulo Coelho uważam za rozpoczęty. Pierwsza na warsztat idzie Piąta góra.

„Dyskusja to doskonały sposób, by przekonać samego siebie o słuszności tego, co się mówi”.

Zatem słucham, Mistrzu.