Na początku, dla szybkiego wyjaśnienia obecności mięsa w tytule, do wpisu pchnęło mnie zamieszanie, które rozpętało się wokoło wpisu na facebookowym profilu marki Tefal. Zamieszanie, które  przypominało momentami te pod wpisami kodowców i pisowców. Walka bez zasad, na wyczytane gdzieś-kiedyś argumenty, która przeszła jedynie na jedzeniowy poziom.

Zrzut ekranu 2016-01-26 o 21.15.10

Po chwili czytania tej słownej nawalanki zacząłem zastanawiać się dlaczego tak w ogóle ktokolwiek ma się tłumaczyć z tego, że jedzenie mięsa jest złe czy dobre?

Zasada powinna być prosta: Lubię mięso, więc je jem, ty nie lubisz mięsa, więc go nie jesz. Co Ci do tego? Co mi do tego!? Proste?

Naprawdę nie interesuje mnie co się dzieje na stronach poświęconych weganizmowi. Nie wchodzę tam, bo najzwyczajniej nie są mi potrzebne przepisy na burgera z cieciorki, który jak najbardziej zbliży się smakiem do oryginału. To jest swoją jedna z ciekawszych kwestii, z którą wiąże się również tekst często słyszany wśród akolitów bezmięsnych potraw -Prawie jak z mięsem! Tak się naprawdę szczerze zastanawiam, po co przechodzić na wegetarianizm, by później przez całe życie szukać najbliższego odpowiednika mięsnego wzorca. Zawsze wychodzę z założenia, że oryginał jest najlepszy.

To, że wrzucę na profil zdjęcie burgera, nie znaczy od razu, że jestem za bestialskim traktowaniem zwierząt, nie znaczy tym bardziej, że ktokolwiek może mieć moralne prawo do porównywania mnie do największych zbrodniarzy w historii. Niektórzy nie widzą jednak różnicy pomiędzy Hitlerem, a gościem burgerowni.

To, że z kolei ktoś wrzuci na swoją ścianę zdjęcie skatowanego zwierzaka, zaszlachtowanego w okropnych warunkach, nie spowoduje, że powiem: Tak! To jest dopiero prawdziwe przesłanie! Ten to dopiero powiedział jak jest! Jedyne co zrobię to ukryję ten post i wszystkie kolejne. Doskonale zdaję sobie sprawę w jakich warunkach przetrzymywane są niektóre zwierzęta, podobnie w jakich warunkach pracuje wielu ludzi. Sięganie jednak po takie foty jest dla mnie najzwyczajniej obrzydliwe.

Nie trafi do mnie argument, że trzeba mnie rozbudzić, wyrwać z letargu, pokazać prawdziwy świat. Ja już jestem odpowiednio rozbudzony i ogarniam świat bez jakichkolwiek wspomagaczy i bez czyjejkolwiek dodatkowej pomocy. Podpiszę każdą petycję o odpowiednie traktowanie świń, tylko nie wrzucajcie mi proszę pod zdjęciem golonki świni ze sterczącymi w uszach drutami pod napięciem.