Już słyszę je za oknem. Wyją, wybuchają, błyszczą w ciemności kompletnie na złość rozsądkowi, nieracjonalnie, całkowicie bez sensu i  co roku równie bardzo straszy mnie po nocach myśl ile hajsu znajdzie swoje miejsce wśród krakowskim smogu. Czy naprawdę jeszcze musimy mu pomagać? I dobra, nakurwiaj ile chcesz w tego Sylwestra, ale wszystko powinno gdzieś mieć swoje granice.

Szczele sobie już w Wigilię, bo mogę.

Czy aż tak bardzo nie możesz doczekać się Sylwestra, że z nudów, między karpikiem a barszczykiem, rzucasz sobie Achtungiem? Walnij sobie lepiej banie, szczel piweczko, ale nie strasz ludzi po nocach!

Czy ten rok był dla Ciebie tak chujowy, że musisz żegnać go przez cały długi tydzień?

Nie wiem nawet czy niektórzy zdają sobie sprawę, ale tak ogólnie to  strzelanie fajerwerkami w okresie przedsylwestrowym jest zabronione. Tak więc Twój ulubiony sąsiad może zadzwonić na policję, wezwać patrol, a oni przyjadą i dupną Ci kilkusetzłotowym mandatem. No, i to jest dopiero przywitanie roku!

Przy okazji odpowiem jeszcze na pięć nurtujących Cię pytań

Czy jak zacznę strzelać tydzień wcześniej, to szybciej minie tych ostatnich kilka dni? NIE

Czy jak pożegnam rok WYSZCZAŁOWO, to kolejny będzie równie WYSTRZAŁOWY? NIE

Czy mój sąsiad doceni bogactwo, że mam i strzelam? NIE

Czy przechodnie docenią wystrzały obok ich głowy? NIE

Czy doceni je przechodząca piękna Pani i pomyśli „Wow, ale on jest wytrzałowy!” NIE

Pies też człowiek

Nie mam psa i w najbliższym czasie mieć nie będę, ale zdaję sobie sprawę jak dużym problemem jest posiadanie go, szczególnie w Sylwestra. O ile jeszcze tej jednej nocy można w najgorszym przypadku użyć jakiś środków uspokajających, czy zamknąć się razem z pupilem w łazience, to już nikt nie będzie siedział w łazience przez tydzień. Serio, woda z kranu smakuje do czasu.