Kiedy słońce delikatnie muska skórę i czujesz powiew szczęścia. Wiatr wieje z różnych stron i tylko jego zapach pozostaje niezmienny. Liście, które pamiętają wczorajsze noce i te, które właśnie pączkują, dając nowy początek. Czujesz go całym sobą i wciągasz głęboko, upajając się zapachem, który sprawia, że jak rośliny zaczynasz żywisz się fotosyntezą Twojego Ja. Już nie tylko nim oddychasz, upajasz się całkowicie i jestem przekonany, że teoria ewolucji dąży do tego, byśmy mogli karmić się nim na co dzień.
Stoję na balkonie, wdychając życie. Jest piękne i tak bardzo zmienne. W tym momencie dokładnie zdajesz sobie sprawę, że nie możesz być pewny, że jutro staniesz w tym samym miejscu, z tą samą wolną głową, która nie pozwala Ci nawet pobłądzić myślą w stronę, której byś nie chciał odwiedzić. Zaciągnij się więc głęboko. Bez zaciągania się nie liczy, tak jak przy pierwszej fajce palonej „na trzy” z kumplem za szkołą.
Dziecko w parku biegnie za kolorową piłką, wyszczerzając się w szczerbatym uśmiechu do stojącego obok Ojca. Zakochana para nie pozwala, by ich dłoń chociaż na chwilę pozostała wolna. W takim okolicznościach nie martwię się nawet o ich krążenie. Dziecko upada i po chwili płacze utopione w ramionach Tatusia. Mija powoli wydarty w niebogłosy moment i znowu widzę dziury w najbardziej szczerym uśmiechu pod słońcem. Biorę kolejny oddech. Bo warto.
Zamykam książkę, wstaję i uśmiecham się do przechodzącej dziewczyny, a dla pewności również do jej chłopaka. Nie udaje się, więc niepyszny uśmiecham się do siebie. Wtedy widzę uśmiech spotkany na mijanej twarzy. Upewniam się ruchem brwi i jestem pewny. Powiał wiatr. Mogę spokojnie odetchnąć, a potem wziąć kolejny oddech.
Siadam w swoim miejscu, które zawsze dodaje mocy, kiedy palce na klawiaturze nie pracują tak, jak je nauczyłem. Kiedy zapominam, dlaczego poznałem pierwsze, najprostsze słowo. One nie zawsze chcą płynąć, nie zawsze mają moc, która pozwala, by przelać je na papier.
-To samo co zwykle Panie Pawle?
-Oczywiście, Pani Magdo.
Lucky Strike płonie światłem najmilszym, kiedy widzę jak słowa w jego blasku cieszą się jak piłka w dłoniach dziecka i uśmiech na twarzy ukochanej osoby.