Mam zaplanowany wyjazd do Lwowa w tym roku? Czy jechać do Lwowa? Czy w tym roku pojedziemy do Lwowa? Co z wyjazdem do Lwowa latem? Te pytania przewijają się niejednokrotnie w prywatnych wiadomościach i w komentarzach. Czy będzie bezpiecznie, czy możemy spodziewać się wielkich zmian turystycznych i czy w ogóle nas do tego Lwowa puszczą?
Odpowiedź na pytanie: Czy jechać w tym roku do Lwowa? nie jest prosta, ale chyba nie spodziewaliście się prostej deklaracji. Na końcowa decyzję o wyjeździe składa się wiele kwestii, które muszą ze sobą zagrać, by w ogóle taką opcję rozpatrywać. Zacznijmy więc klasycznie od początku.
Koronawirus – Otwarcie granic z Ukrainą
Wyjazd do Lwowa po epidemii zależy przede wszystkim od kwestii otwarcia granic i zniesienia przymusowej kwarantanny po obu stronach granicy. W Polsce zaczyna się mówić o otwarciu granic w połowie czerwca i termin ten wydaje się być realny. W dniu dzisiejszym otwarcie granic bez przymusowej kwarantanny zapowiedziała już Grecja. Otwarcie ma nastąpić 15 czerwca i wśród krajów z greckiej listy jest również Polska.
Na Ukrainie z kolei 1 lipca zostanie wznowiony dopiero wewnętrzny ruch samolotowy. O wcześniejszym luzowaniu granic mowy raczej więc być nie może. Według planu przywrócenia ruchu turystycznego we Lwowie, który omówiłem tutaj: ➧ Kiedy pojedziemy do Lwowa to właśnie lipiec-sierpień mają być czasem stopniowego wprowadzania lotów zagranicznych i otwierania kolejnych miejsc turystycznych. Możemy więc spodziewać się, że około połowy lipca sytuacja może pozwolić na wznowienie ruchu na granicy. Trzymajmy kciuki za taki scenariusz!
Koronawirus na Ukrainie – Zachorowalność
Według oficjalnych statystyk, do 21 maja na całej Ukrainie koronawirus wykryto u 19706 osób (+476 osób ostatniej doby). Na wirusa zmarło 579 osób (+15 ostatniej doby). Tak więc sytuacja w Polsce i na Ukrainie na pierwszy rzut oko jest bardzo podobna. Podobne są też nastroje społeczeństwa. Widać to było chociażby po otwarciu restauracji, które szybko zapełniły się ludźmi stęsknionymi za normalnością. Jeden z lokali na Krzywej Lipie (Zołotyj kołos-Złoty kłos) przypłacił to wysokim mandatem i szybkim zamknięciem pubu.
Czy można się bać wyjazdu do Lwowa?
Pozostaje również kwestia obawy, na ile ukraińscy restauratorzy, hotelarze i cały przemysł turystyczny będzie przestrzegał nowych, restrykcyjnych zasad. Jeżeli ktoś kiedykolwiek był w jednej z dobrych lwowskich restauracji, (Listę takich lokali możecie znaleźć chociażby w tym tekście ➧ Restauracje we Lwowie) może śmiało przyłączyć się chóru osób, które potwierdzą ich wysoki standard. Nie zawiodłem się też na wynajmowanych mieszkaniach, pokojach hotelowych czy Hostelach. Naprawdę bierzcie przy tym poprawkę na cenę tych miejsc. O ile kiedyś nocowanie w kilkunastoosobowym pokoju zbiorczym nie stanowiło dla mnie problemu, to ja jednak wiedziałem na co się piszę. Czasami natomiast odnoszę wrażenie, że wiele osób zamawiając lokum w bardzo niskiej cenie, liczy równocześnie na Wersal. No nie do końca to tak jednak wygląda w tym biznesie.
Zawsze możecie jednak przyoszczędzić 100 zł na Wasz lwowski wypad i pożyć po lwowsku chociażby przez kilka dni. Kliknijcie w poniższy link i cieszcie się Lwowem na bogato.
Czy pojadę we Lwowa w tym roku?
Tak. Przynajmniej mam taki plan i wszystko póki co, wskazuje na to, że do Lwowa pojadę. Wybrałem już termin, który moim zdaniem jest całkiem racjonalny pod względem znikających powoli zakazów i obostrzeń. Planuję wybrać się do Lwowa w połowie września. Wszystko jest oczywiście względne i będę na bieżąco śledził sytuację u naszego sąsiada, ale póki co trzymam się września i widoku opadających liści w Parku Stryjskim. Plan zwiedzania się właśnie tworzy, ale staram się w nim ograniczać miejsca pod dachem, jak muzea, a skupić bardziej na odkrywaniu kolejnych magicznych lwowskiej uliczek i zakamarków.
Przed wyjazdem pamiętajcie też, by zaopatrzyć się się w plan Waszego wymarzonego ➧ Weekendu we Lwowie. Serwus!
Autor zdjęcia głównego ➧ Światło nocy