Wcale nie skłamię, jeżeli powiem, że jednym z głównych powodów wyjazdu do Porto było sprawdzenie tamtejszej kuchni. Nie będzie też żadną tajemnicą jeżeli powiem, że w głównej mierze chodziło o Franhesinię. Oj Franhesinha, FranhesinhaWeekend w Porto

Franhesinha

Na tę Panią czekałem w swoim życiu zdecydowanie zbyt długo, ale jak już się pojawiła to wstrząsnęła moim światem. Franhesinha to wydawałoby się po prostu zwykła opiekana kanapka. Nic bardziej mylnego! Pomiędzy kromkami grubego chleba jest miejsca na wiele mięsnego dobra pod wieloma postaciami. Mamy tu twardą szynkę linguiça, świeżą kiełbasę, stek lub pieczone mięso i pewnie jeszcze o jakimś mięsie zapomniałem. Wierzch tego dzieła kulinarnego, jak cudowna okrasa, wieńczy ser i jajo. Wszystko podlane jest natomiast pomidorowo-piwnym sosem, którego nigdy dotąd próbowałem, ale z pewnością będę chciał jakoś odtworzyć w domowych warunkach. Jest tłusto, jest mięsiście i pachnie zawałem serca. Na talerzu leży dwa i pół tysiąca kalorii, po które chcę jeszcze wracać.

Franhesinha. Jedzenie w Porto
Franhesinha. Restauracje w Porto

O Franshesinhi przed wyjazdem do Porto słyszałem prawie tyle samo co o azulejos. Na niczym się nie zawiodłem. Za Franhesinhe zapłacicie około 10 euro wzwyż. To przeciętna cena w Porto i może się różnić w granicach dwóch-trzech euro. Franhesinie jadłem w dwóch miejscach i na żadnym z nich się nie zawiodłem. Jedno z nich jest polecane we wszystkich poradnikach i mowa tu o Cafe Santiago. Drugie z kolei leży po stronie Gai i jest to jedna z wielu knajpek, do których możecie wstąpić wprost z deptaku. Czy można było wyczuć różnice? Moje nieskromne podniebienie złapało kilka różnic, ale nie powiedziałbym, by było one na plus czy minus którejś z restauracji. Inne polecane miejsca do zjedzenia Franhesinhi to Santa Franhesinha, VOLTARIA i Lado B. Miejsca te znajdziecie na poniższej mapce.

Flaki a’la Porto czyli Tripas à moda do Porto

Kolejną potrawą, którą chciałem spróbować z Porto były miejscowe flaki, przez lokalsów nazywane tripeiros. Można je kupić w prawie każdej restauracji, którą będziecie mijać. Historia tripas jest dosyć ciekawa. W swoją podróż na podbój Ceuty Henryk Żeglarz otrzymał od mieszkańców Porto całe mięso. a mieszkańcom na osłodę pozostały same flaki. I już chyba wiecie co z tym zrobili. Smak flaków z Porto niestety mnie rozczarował. Dla mnie to takie połączenie naszych flaków z fasolką po bretońsku i ryżem. Nie jest to coś skrajnie niedobrego, ale swojego zakupu drugi raz już bym nie powtórzył. Potrawa jest o tyle ważna dla mieszkańców Porto, że do dzisiaj nazywa się ich czasami żartobliwie “tripeiros„, czyli flakojady? Czy są z tej nazwy zadowoleni? To już nie mnie pytajcie.

Tripas à moda do Porto
Tripas à moda do Porto. Na chwilę przed wielkim zawodem.

Ryby, rybki, rybeczki i król bacalhau

Dorsz (bacalhau) to chyba ulubiona ryba w Portugalii i odgrywa główną rolę w wielu przepisach. Potraw z bacalhau w nazwie znajdziemy w Porto całe mrowie i polecam spróbować chociaż kilku. Z pewnością nie pożałujecie. Mięso dosłownie rozpływa się w ustach, a odpowiednio dobrane dodatki dodają mu niesamowitego smaku. Chyba nie muszę Wam też mówić, że o świeżość ryb nie musicie się martwić. Życie jest zbyt krótkie, by nie zjeść bacalhau. Wymienię tylko dwie potrawy, które jedliśmy na miejscu. Bacalhau à brás składa się z dorsza, z dodatkiem smażonej cebuli, oliwek, jajecznicy, pietruszki i podsmażonych ziemniaków Bacalhau com natas to natomiast dorsz ze śmietaną, cebulą i smażonymi ziemniakami.

Jedzenie w Porto

Po świeżo wędzone ryby zdecydowanie polecam wybrać się do Matosinhos. Jeżeli chcecie spróbować najlepszych ryb na świecie, koniecznie musicie odwiedzić ulicę Heróis da França. Zapach i smak grillowanych ryb będzie Was prześladował jeszcze długo.

Porto i ryby to również przepyszne rybne tapasy. Najbardziej znanymi są chyba Pasteis de Bacalhau , czyli krokieciki z solonym i suszonym dorszem (z angielskiego codfish). Idealnie smakują w spokojne popołudnie z kieliszkiem Porto w dłoni. No ale może tyle o rybach, bo czas na mały deser. Mały ciałem, ale wielki duchem…

Pastéis de nata. Królestwo za nata!

Pastéis de nata to mój absolutny numer jeden wyjazdu. Nie jest jakimś największym wielbicielem słodkości, ale pastéis de nata podbiły moje serce. Ciasto francuskie kryje w sobie budyniową niespodziankę, która po prostu rozpływa się w ustach. Nie zrozumienie dopóki nie spróbujecie sami. Konsumpcję nat uskuteczniałem wszędzie gdzie się dział i niczego nie żałuję. Pierwsze miejsce na liście polecanych miejsc zajmuje Pasticceria Manteigaria. Dla mnie niestety miejsce było delikatnym rozczarowaniem, a na mojej short natliście zajmuje dość niskie miejsce. Zdecydowanym zwycięzcą jest mała knajpka Confeitaria dos Clérigos, znajdująca się tuż obok Kościoła Kleryków. Mają tu nie tylko wyśmienite naty ale i bacalhau. A całością można się rozkoszować patrząc na rozciągające się przed nami, pofałdowane Porto. Spróbujcie koniecznie!

Pastéis de nata
Jedzenie w Porto

Jedzenie uliczne

W Porto koniecznie musicie spróbować pieczonych kasztanów, sprzedawanych w rozrzuconych po mieście (wędzarniach?). Spokojnie je znajdziecie, idąc za dymem, który rozciąga się nawet kilka ulic dalej. Siwy dym, normalnie! Jeżeli jeszcze nie jedliście to wydajcie te 2,5 euro za opakowanie tych wyjątkowych specjałów. Polecam!

pieczonekasztany w Porto

W Porto warto też popróbować owoców, w których wręcz czuć portugalskie ciepło. Spokojny spacer ze świeżo wyciśniętym owocowym sokiem w dłoni nad brzegiem Duero to idealny początek dnia. Pysznie, a tym razem również zdrowo.

owoce w Porto

Ile kosztuje jedzenie w Porto?

Tapasy bacalhau to koszt około jednego euro za sztukę, natomiast za główne dania rybne zapłacicie około 14-16 euro. Tak więc ceny naprawdę nie są tutaj wysokie. Za Franhesinie zapłacicie tutaj przeciętnie około 10-12 euro. Naty, podobnie jak tapasy dorwiecie za około euro. Próbowaliśmy również nat z supermarketów i one też dają radą. W tym przypadku zapłaciliśmy zaledwie 35 eurocentów za sztukę! Aż się boję się, jaką wagę bym osiągnął mieszkając tam przez miesiąc. Są jednak rzeczy bezcenny. Jedzenie w Porto można spożywać w takich okolicznościach przyrody? Ile zapłacilibyście za taki widok?

Co zjeść w Porto

Jedzenie w Porto

Do Porto warto się wybrać, by chociażby popróbować tych wszystkich cudów na talerzu, które można tutaj dostać. Popróbujcie Franhesinhi, ryb i przepysznych słodyczy, które nie tylko wprowadzą Was w nastrój błogości, ale dodadzą sił na długie spacery to w górę, to w górę. Porto to miasto wyjątkowych widoków, na które trzeba jednak wcześniej nieco zasłużyć. To właśnie tym możemy w prosty sposób usprawiedliwić swoją rozpustę. Co zjeść w Porto? Wszystko!

Przed wyjazdem do Porto sprawdźcie również jak poruszać się po Porto w tekście Weekend w Porto.