Wycieczka do Lwowa lub weekend we Lwowie to coraz częstszy cel  wyjazdów. Jeszcze dziesięć lat temu mogło kogoś dziwić, że jadę do ruskich. Okradną, pobiją i nie daj Boże ubiją. Tak pokrótce rysowała się moja przyszłość w oczach rodziców i znajomych. Jak bardzo byli w błędzie, dowiadują się teraz sami, kiedy wyjeżdżają lub już planują swoją podróż do Lwowa.

Może więc również i Ty zastanawiasz się nad weekendowym wypadem? A może już jedziesz i chcesz ułożyć na szybko plan wycieczki? Zastanawiasz się co zobaczyć we Lwowie? Dobrze trafiłeś. Dostaniesz tutaj ogólny plan na klasyczny przedłużony weekend i nie będzie to klasyk skopiowany z przewodnika. Będą nie tylko kościoły, parki i kamienice, ale bary, restauracje oraz miejsca zagubione na mapie. Bo Lwów historią, klimatem i knajpami stoi. Wyjątkową historią i kultowymi knajpami! I głupi byłby ten, kto by z tego w pełni nie skorzystał. Tak więc zaczynamy!

Dojazd do Lwowa na weekend

Ci, którzy wyjazd mają dopiero w planach, niech zaczną od ogarnięcia przejazdu. Możliwości jest wiele. Najwygodniej i najszybciej będzie oczywiście samolotem. Weekend we Lwowie zamknie się wtedy w dwóch godzinach spędzonych na pokładzie samolotu. W tym przypadku zdecydowanie warto zaplanować podróż z wyprzedzeniem, bo bilety można kupić za naprawdę dobre pieniądze. Do Lwowa podróżować można również nocnym autobusem, co jest całkiem dobrą opcją za około 100 zł w jedną stronę. Do wyboru mamy również pociąg, własny samochód, blablcar, czy moje kiedyś ulubione połączenie pociąg plus przejście piesze. Wszystkie to opcje dojazdu do Lwowa pokrótce opisałem w tekście Jak dojechać do Lwowa.

Noclegi we Lwowie na weekend

Noclegi Lwowie to prawdziwy temat rzeka. Drogie i tańsze hotele, dobre i szemrane hostele, mieszkanie wynajmowane na Airbnb czy booking.com czy bezpośrednio od właścicieli. Jak się w tym wszystkim odnaleźć i znaleźć swój wymarzony nocleg we Lwowie znajdziecie w tekście Gdzie nocować we Lwowie. Ja ze swojej strony zdecydowanie polecam noclegi z Airbnb. Jak wynająć mieszkanie na Airbnb dowiecie się z wiele mówiącego tekstu Jak wynająć pokój lub mieszkanie na Airbnb Jeżeli chcecie natomiast dostać 100 złotych na nocleg z Airbnb KLIKNIJCIE TUTAJ lub w poniższy link.

jak wynająć mieszkanie z airbnb

A teraz nie ma co tracić czasu. Hulamy po Lwowi!

Co zobaczyć we Lwowie w weekend

Weekend we Lwowie DZIEŃ PIERWSZY

Weekend we Lwowie czas zacząć. Dzień zaczynamy standardowo od śniadania. Nie idziemy jednak do pobliskiego sklepu po jaja i parówki. Te ostatnie są na Ukrainie tak okrutne, że najgorszemu wrogowi bym ich nie podał. Nie przyjechaliśmy tutaj przecież kisić kasę w skarpecie. Pomysłów na najlepsze śniadanie we Lwowie są dziesiątki. O najlepszych piszę w tekście Śniadania we Lwowie. Dlatego nie martwcie się, jeżeli wszystkich nie uda wam się zaliczyć na jednym razem. Będą one jednym z kolejnych powodów, by odwiedzić miasto z podziemną rzeką raz jeszcze. Powodów, innych niż kulinarne, również zresztą nie będzie brakowało.

Śniadanie Restauracja Atlas

Tak więc śniadanie mamy już za sobą. Z napełnionymi brzuchami ruszamy zobaczyć jak w porannych promieniach słońca budzi się Rynek. Na rogu handlarze starociami na nieodległym placu obok Pomnika Fedorova (przy ulicy Pidwalnej) wypakowują ostatnie cenne precjoza pozostawiona na strychach jeszcze przez Tamtych Lwowiaków. Pierwszy poranek to zawsze chłonięcie klimatu. Powietrze pachnie tutaj wyjątkowo czysto i klarownie. Tak, że myśli stają się przez to bardziej wyostrzone. Więcej na temat Pchlich Targów we Lwowie znajdziecie w tekście Pchli targ we Lwowie.

Droga na Wysoki Zamek

Jeżeli nadal nie rozbudziła Was poranna kawa, pamiętajcie, że żadna kawa na wynos nie jest tak dobra, a zarazem tak tania jak tutaj. Lwów nie bez powodu nazywany jest miastem kawy. Korzystajcie więc póki możecie ze wszystkich dobrodziejstw kawowych, których tutaj nie brakuje. Chyba was nie zdziwi jeżeli powiem, że lista sprawdzonych miejsc z najlepszą kawą wynos już na was czeka. Kliknijcie tutaj i sami powąchajcie zapachu kawy.

Po spokojnym początku dnia czas na chwilę ruchu. Ruszamy na Wysoki Zamek. Idziemy ulicą Pidwalną, mijając po lewej stronie Arsenał Królewski i Miejski. Po chwili skręcamy w prawo i ulicą Zamkową docieramy do Parku Wysoki Zamek. Ulubiony Park Stanisława Lema to prawdziwa oaza zieleni usadowiona w samym centrum miasta. Warto zatrzymać się tutaj choć na chwilę. Siąść na ławce i wsłuchać się w ten spokój. A potem wspinamy się już schodami pod górę. Da im radę każdy, więc nie ociągamy się po warto. Chwila spacerku i już zataczamy kółka wokół Wysokiego Zamku, powoli docierając do celu. Co zobaczyć we Lwowie? Spójrzmy na widok, do którego będziecie już wracać za każdym razem kiedy będziecie we Lwowie.

Weekend we Lwowie
Panorama Lwowa

Rynek we Lwowie i okolice

Ta wieża z zieloną kopułą to wieża Korniakta, Zaraz obok niej widać kopułę Kościoła Dominikanów a dalej, po prawej, Ratusz z wieżą ratuszową. Lwów po sam horyzont ze wszystkimi swoimi perełkami. W tle promienie słoneczne odbijają się w złotych kopułach Świętego Jura, a kto spostrzegawczy może nawet zobaczyć wieże Kościoła Św. Elżbiety.

Tym razem schodzimy nieco inna drogą-ulica Użchorodzką. Na końcu niej warto odwiedzić pewne niezwykłe muzeum-Podwórko zagubionych zabawek. Przyznajcie, że to miejsce zasługuje na chociażby na krótką wizytę. Ustrzelenie fotki rodem z kiepskich niszowych japońskich horrorów nie stanowi tutaj problemu.

Wracamy na Rynek, bo nadszedł już czas na solidny obiad. Idziemy do niego ulicą Krakowską. Po prawej stronie mijamy Cerkiew Przemienienia Pańskiego, a dawniej Kościół rzymskokatolicki, z którym czas nie obchodził się najlepiej. Na początku lat dziewięćdziesiątych służył za magazyn materiałów pochodzących z zlikwidowanego Ossolineum. Przeciekający dach i niszczejące pod nim bezcenne skarby kultury polskiej. Obraz ten był tyleż tragiczny co symboliczny. Niestety z szacunkiem do dorobku kulturowego mieszkańców miasta Ukraińcy miewają problem po dziś dzień. Jeszcze kilka lat temu można było oberwać tutaj w głowę kawałkiem odpadającego tynku. Dopiero od niedawna można cieszyć się wnętrzem, podczas oglądania którego nie trzeba przełykać przekleństw pod adresem władz.

Wychodzimy, ale nie na długo, bo już po chwili wchodzimy do przepięknej Katedry Ormiańskiej. W pewnym momencie Lwów miał tyle katedr różnych wyznań ile Watykan. Sami przyznajcie, ze robi wrażenie. Po wejściu wchodzicie w świat cienia. To jedno z miejsc, w którym po prostu się na chwilę zatrzymujecie. Szczególną uwagę warto tutaj zwrócić na fresk po lewej stronie. W pogrzebie św. Odilona biorą udział nie tylko bracia zakonni, ale również cienie ich poprzedników. Wasza wycieczka do Lwowa może być o wiele ciekawsza jeżeli poznacie sekrety i ciekawostki o Lwowie, których nie brakuje. Poznajcie miasto lepiej dzięki tekstowi Ciekawostki o Lwowie. Co warto wiedzieć o Lwowie.

Wróciliśmy na Rynek. Kierujemy się w stronę wyróżniającej się Czarnej Kamienicy. Tuż obok niej znajduje się Włoskie Podwórko, znajdujące się w Kamienicy Królewskiej, która w przeszłości należała do króla Jana III Sobieskiego.  Wejście do środka kosztuje dwie hrywny. Za dodatkową opłatą można również zwiedzić wnętrze kamienicy ze stałą wystawą. Warto wejść, aby zrobić zdjęcia z wysokości. Samo muzeum niestety nie zachwyca. Co do Włoskiego Podwórka, to można je określić jako miniaturowy Wawel. Miejsce wyjątkowe i warte odwiedzenia.

Restauracje we Lwowie

Przez nadmiar wrażeń zapomnieliśmy jednak o obiedzie, a jedzenie we Lwowie to prawdziwa sztuka wyboru. Czas na solidną porcję czegoś pysznego, a wybór restauracji mamy tutaj naprawdę szeroki. Co wybrać? Restauracja Baczewskich, Atlas, 36po, Tante Sophie, Ribs Restaurant, a może inna wielu klimatycznych i pysznych miejsc? Przekrój wszystkich najlepszych restauracji we Lwowie możecie znaleźć w tekście Restauracje we Lwowie.

Atlas Lwów

Po późnym obiedzie czas na wieczorny spacer. Może tym razem ruszyć bez planu? Wejdźcie pomiędzy kamienice i dajcie się porwać miastu. W prawo, prosto w lewo i na przełaj przez krzaki. Byle przed siebie. Posłuchajcie rytmu miasta. Wystarczy go odnaleźć, by chociaż przez moment poczuć się naprawdę jak u siebie. Warto również przysiąść na chwilę i wypić małą czarną. Lwów to przecież miasto kawy.

Kawiarnie we Lwowie

W samych okolicach Rynku we Lwowie miejsc na małą czarną nam nie zabraknie przez kilka tygodni, a co dopiero przez weekend. Najlepsze kawiarnie we Lwowie znajdziecie opisane w tekście Najlepsze kawiarnie we Lwowie.

Na koniec czas na ucztę dla ucha i podniebienia. Ruszamy do Teatru Piwa Prawda, gdzie przy dźwiękach najlepszych standardów muzycznych, granych na żywo przez orkiestrę, napijemy się jednego z szerokiego wyboru lokalnych piw kraftowych. To, że piwa kraftowe znaleźć tutaj można w cenach całkiem niekraftowych może nieco przeciągnąć tutaj naszą wizytę. Padł klaps: „Weekend we Lwowie, dzień pierwszy”.

Weekend we Lwowie DZIEŃ DRUGI

Startujemy z samego rana. Dzisiaj czas ruszyć na Łyczaków. Na początku jednak krótki spacer Wałami Hetmańskimi (Prospektem Swobody) w stronę pomnika Adama Mickiewicza. To najpiękniejszy z pomników wieszcza jakie znam. Prawdziwy Wieszcz w uniesieniu. Robimy klasyczną fotkę pod Adasiem i ruszamy dalej w stronę Kościoła Bernardynów. To wyjątkowe miejsce, w którym warto zatrzymać się i podumać przez chwilę. Po wyjściu przechodzimy przez podwórzec kościelny i bramą, widząc niedaleką knajpę Mięso i Sprawiedliwość, wychodzimy na Plac Cłowy (Mytna Ploscha). Przejściem podziemnym mkniemy na przystanek tramwajowy i łapiemy tramwaj na Łyczaków. Posłuchajcie, jak to brzmi, jedziemy na Łyczaków. To nasz kolejny, a dla mnie zawsze najważniejszy cel.

Weekend we Lwowie pomnik Adama Mickiewicz Lwów

W zależności od trasy tramwaju wysiadamy zaraz obok Cmentarza, lub obok malutkiej Cerkwi św. Piotra i Pawła.


Komunikacja we Lwowie na weekend

Jeżeli chodzi o weekend we Lwowie zdecydowanie polecam korzystanie z UBERA i Bolta. Ceny na Ukrainie są naprawdę niskie. Za przejazd z Rynku na Cmentarz Łyczakowski zapłacimy na przykład około 10 zł. Odradzam natomiast korzystania z taksówek ustawiających się na postojach. Więcej informacji na temat poruszania się po Lwowie znajdziecie w tekście Komunikacja we Lwowie.


Cmentarz Łyczakowski

W drugim przypadku wystarczy tylko kilka minut zejść na dół, mijając po lewej stronie ukraińskie Pola Marsowe. Nieco dziwna to konstrukcja architektoniczna i jakby nieco zapomniana przez Boga i historię. Dlatego idziemy dalej w stronę bramy cmentarnej. Za wejście trzeba zapłacić kilkadziesiąt hrywien. Wiem, że można wejść z innej strony za darmo, ale nigdy na tym akurat nie oszczędzam. Jeżeli chociaż część pieniędzy trafi na renowacje pomników, to warto. Zbyt długo trwałaby opowieść o tym, kto spoczywa w tym miejscu. Czekają na was cierpliwie między innymi Maria Konopnicka, Stefan Banach, Artur Grottger, Władysław Bełza, Julian Ordon oraz Antoś Petrykiewicz i Lwowskie Orlęta.

Udajmy się na jeden z najbardziej sentymentalnych spacerów. Cmentarz Łyczakowski obok wileńskiego Cmentarza na Rossie, warszawskich Powązek i krakowskiego Cmentarza Rakowickiego to jedna z czterech polskich nekropolii narodowych. Zawsze mam tak, że w jedną stronę idę główną alejką do Cmentarza Orląt, a powrót zajmuje kilka godzin. Wizyta na Cmentarzu Orląt to wyjątkowa chwila. Jeśli będziemy mieć szczęście, w kaplicy spotkamy Pana, który krótko opowie nam historie tego miejsca. Dorzućmy się do puszki na opiekę nad tym miejscem. A teraz wracamy. Odwiedzamy kwatery powstańców styczniowych, setki grobów przy których można zatrzymać się na krótką lub dłuższą chwilę. Cmentarz Łyczakowski to część historii Lwowa i Polski, ale również, po 1945 to również historia barbarzyństwa, które spotkało to miejsce. O trudnej historii Cmentarza Łyczakowskiego i Cmentarza Obrońców Lwowa przeczytacie w tekście Cmentarz Łyczakowski-historia barbarzyństwa. Nasz weekend we Lwowie, szczególnie w takim miejscu, potraktujmy również jako moment zadumy nad trudną historią tego miasta.

Wychodząc przez główną bramę skręcamy w lewo i idziemy w dół. Po kilku minutach, przy rosyjskim konsulacie,  skręcamy w ulicę Kochanowskiego, którą będziemy wracać do centrum. Przy niej oraz biegnącej równolegle ulicy Zielonej znajdziemy wiele pięknych, kiedyś podmiejskich willi. Spacerując w ich cieniu zakosztujmy nieco innego, mniej turystycznego, zwykłego lwowskiego życia. Pani trzepie dywan na grożącym zawaleniem balkonie, a leniwy kot przeciąga się w ocienionej bramie. Wstąpmy do małego sklepiku, kupmy kawę na wynos i cieszmy się, mam nadzieję, dobra pogodą. A jak pada, to najlepiej sami ją zorganizujmy.

Wracamy na Rynek, by spacer zakończyć, odwiedzając kaplicę Boimów. Jej wnętrze zawsze robi na mnie olbrzymie wrażenie. Misterne zdobienia nie pozwalają oderwać od nich wzroku. By wejść, musimy wejść tutaj pomiędzy 11 a 17. Nie możemy również nie wstąpić do Katedry łacińskiej. To właśnie tutaj Jan II Kazimierz Waza, podczas potopu szwedzkiego, oddał kraj pod opiekę Matki Bożej.

Opera we Lwowie
Opera lwowska
Kaplica Boimów
Kaplica Boimów

Pięknych widoków nigdy dość, tak więc może jeszcze mała wspinaczka na wieżę ratuszową? Warto poświęć godzinkę i spalić trochę kalorii, by zobaczyć ten widok. Kilkaset stopni i cały Lwów mamy u naszych stóp. Nie śpieszmy się. Z góry widać o wiele więcej. Co ciekawe, we wzniesionym w pierwszej połowie XIX wieku Ratuszu lwowskim do tej pory ma swoją siedzibę Mer Lwowa i Rada miejska miasta. W ostatnim czasie coraz częściej ze względu na niedostosowanie przestrzeni, ale również ze względu na ruch turystyczny,  mówi się o przeprowadzce. Po takim dniu zasłużyliśmy na solidną porcję jedzenia. Sprawdzony tekst o najlepszych restauracjach we Lwowie znajdziecie powyżej. 

Opera we Lwowie

A może by tak wstąpić jeszcze do Opery? Nic prostszego. Pamiętajmy jednak o wcześniejszym kupnie biletu (w dniu przedstawienie również powinny być dostępne). Z pomocą idzie nam strona Opery https://opera.lviv.ua/pl/, która dostępna jest również po polsku. Wybieramy na co idziemy, kiedy idziemy, miejsce i zamawiamy. Nic prostszego. Ceny w lwowskiej Operze są absurdalnie niskie, tak więc jeżeli mamy ochotę na odrobinę kultury, to lepiej nie trafiliśmy. Tym bardziej, że trupa lwowskiej opery jest uznawana za jedną z lepszych na Ukrainie. Antrakty poświęcimy natomiast na zwiedzenia wnętrza, która może zachwycić na równi ze sztuką. Opera we Lwowie skrywa w sobie wiele sekretów i historii, chociażby ten, że jej twórca-Zygmunt Gorgolewski miała popełnić samobójstwo na wieść, że zaczyna ona coraz bardziej posiadać i z czasem może runąć. Jak wiemy, Opera we Lwowie, podobnie jak cale Wały Hetmańskie (dzisiejszy Prospekt Swobody) stoi na podmokłym terenie, gdzie snuła się kiedyś rzeka-śmierdziuszka, Pełtew.

Opera we Lwowie

Weekend we Lwowie DZIEŃ TRZECI

Weekend we Lwowie trwa, a ten dzień mamy zaplanowane muzea. Muzea we Lwowie mają wiele do zaoferowania, również pod względem smakowym.

Dzień we Lwowie rozpoczynamy chmielowo od odwiedzenia Muzeum Piwa. Miejsce otwarte jest codziennie od 10 do 19. Bilet kosztuje 60 hrywien, a mały zestaw lwowskiego piwnego testera (wybór czterech piwek) 40. „Lwowskie piwo to jest klasa, robi z chłopa super asa!”„Sto lat żyje, kto lwowskie piwo pije!”. Zwiedzenia mamy tutaj na mniej więcej półtorej godziny, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by złocisty trunek podegustować nieco dłużej. Piwo we Lwowie, podobnie jak kawa we Lwowie ma swój wyjątkowy smak. Tak, więc, przynajmniej ja, bym się przed tym nie wzbraniał. We Lwowie miejsc gdzie możemy napić się naprawdę dobrego piwa nie brakuje i więcej informacji znajdziecie o nich w tekście Bary we Lwowie. Gdzie wypić piwo we Lwowie?

Weekend we Lwowie piwo lwowskie
Smakosze piją piwo Lwowskie

Kontynuujemy zwiedzanie Lwowa. Wracamy ulicą Kleparowską, po drodze zahaczając o Rynek krakowski. Można tu kupić wszystko od majtek Versace po kilogram podgardlanej. Zdecydowanie warto dodać to miejsce do swojej listy. Doda kolorytu każdemu wyjazdowi i na pewno będzie o czym opowiadać znajomym.

Odwiedzamy Pałac Potockich Zwiedzanie samego Pałacu z zewnątrz jest bezpłatne. Zapłacić trzeba tylko za wizytę w środku. Wizyta w Lwowskiej Galerii Sztuki kosztuje 20 hrywien, a wybrać możemy się tutaj od wtorku do niedzieli od 12 do 18.

Idziemy w stronę Parku Kościuszki (obecnie Park Iwana Franki). To jeden z piękniejszych lwowskich parków usytuowanych w centrum miasta. Pospacerujmy chwilkę, usiądźmy na ławce zakochanych. Jeżeli mamy jeszcze siły, możemy podejść kilkaset metrów, by zobaczyć Sobór św. Jura. Wracając w stronę Rynku warto również zajrzeć do dawnego Uniwersytetu Jana Kazimierza (obecnie Uniwersytet Lwowski im. Iwana Franki) i  Kasyna Szlacheckiego (obecnie Dom Uczonych), który znajduje się tuż obok niego, przy ulicy Listopadowego Czynu. Więcej na temat tej atrakcji we Lwowie, jak również wielu innych miejsc we Lwowie, które warto zobaczyć, znajdziecie w tekście Co warto zobaczyć we Lwowie.

Kasyno Szlacheckie we Lwowie
Kasyno Szlacheckie we Lwowie

Ile pieniędzy zabrać na weekend we Lwowie

Lwów jest nadal tanim miastem, ale na weekend we Lwowie nieco jednak wydamy. Szykujcie się na to, że nigdzie nie ma nic za darmo, a końcowy rachunek zależy oczywiście od tego, czego we Lwowie szukacie. Atrakcji we Lwowie nie brakuje i tylko Wasza wyobraźnia i stan portfela może Was powstrzymać przed wydaniem miliona złotych monet. Restauracje we Lwowie mogą być tańsze lub droższe, możecie lubić wypić wieczorami butelkę dobrego wina z kawiorem albo wystarczy Wam jedna herbata, mieszkacie w hostelu, albo w pięciogwiazdkowych hotelu. Różnic jeżeli chodzi o ceny we Lwowie jest wiele. Wszelkie informacje na temat tego ile kosztuje weekend we Lwowie dowiecie się w tekście. Ile kosztuje wyjazd do Lwowa.

Pamiątki z weekendu we Lwowie

Nie możemy zapomnieć również o ostatnich zakupach. Odwiedźmy więc Pchli Targ Wernisaż (w modzie nieustannie jest papier toaletowy z podobizną Putina), targ staroci niedaleko pomnika Fedorova, o którym wspomniałem wcześniej, firmowy sklep Roshen oraz większy sklep spożywczy, gdzie nabędziemy produkty podstawowego użytku. Ich wykaz znajduje się na zdjęciu poniżej.

Lista rzeczy do przewiezienia przez granice ukraińską

Weekend we Lwowie – podsumowanie

Co zobaczyć we Lwowie? Chyba już odpowiedzieliśmy sobie na to pytanie. Stwórzcie swój własny Weekend we Lwowie. Miksujcie, blendujcie i mieszajcie tym planem do woli. Dokładnie zdaję sobie sprawę, że można w nim upchnąć o wiele więcej, ale zawsze daję sobie czas na spokojne wypicie piwa. Dlatego czasami jest tak, że dzień we Lwowie jest wypchany atrakcjami na maksa, a czasami kręcimy się niezobowiązująco w okolicach Rynku, szukając jakiegoś wyjątkowego miejsca dla siebie. Przyznam szczerze, że obie opcje są równie interesujące. W przygotowaniu wyjazdu do Lwowa może okazać się dla Was również tekst Nietypowe atrakcje we Lwowie.