Gdzie pieśnią cię budzą i tulą do snu? Tylko we Lwowie! Si wi! Zapraszam Was do nietypowej podróży po lwowskich piosenkach, w trakcie której zagłębimy się również nieco w historie ich autorów, wykonawców i samego Lwowa. Podczas naszej muzycznej wyprawy do Lwowa możemy sięgnąć również po lwowską literaturę. Książki o Lwowie, które umilą oczekiwanie na kolejny wyjazd od miasta nad Pełtwą znajdziecie w tekście Książki o Lwowie, które warto przeczytać. Zapraszam Was w magiczny świat lwowskich piosenek.

Piosenki o Lwowie

Na początku zaczerpnijmy choć łyk lwowskiego powietrza, choćby jeden szlug. Ta zanurzmy się w lwowski świat…

Nie pierwszy raz na naszej lwowskiej liście przebojów zagoszczą Szczepko i Tońko, czyli nasze kochane lwowskie baciary. Kazimierz Wajda i Henryk Vogelfänger to rodowite lwowiaki. Pierwszy pochodzi z Gródeckiej, a drugi z Łyczkakowa. Pseudonimy obu baciarów zostały zaczerpnięte z ich przynależności do kościołów: Kazimierza Wajdy do kościoła św. Elżbiety, a Henryka Vogelfängera do kościoła św. Antoniego. Nie mają nic, a mają raj. Nas przy tym bawią od lat wyśmienicie i nic się tutaj nie zmienia.

Wykonujących ten szlagier było wielu, jednak tutaj chciałbym skupić się na wersji Chóru Dana. Jest to chyba najbardziej znany polski zespół reweleresów, a do jego składu należał między innymi Mieczysław Fogg. Chór związany był z kabaratem Qui Pro Quo, wystąpił w wielu przedwojennych filmach i śpiewał z największymi tuzami międzywojennej sceny muzycznej.

Kamiń na kamnieniu
Na kamnieniu kamiń
A na tym kamnieniu
Jeszcze jedyn kamiń

W zestawieniu Najlepsze lwowskie piosenki nie mogło też zabraknąć Marszu lwowskich dzieci. Chociaż wydaje się, że słowa oddają idealnie uczucia opuszczających Lwów po II Wojnie Światowej, to Pieśń ta powstała już w 1914 roku. Opisuje moment wymarszu z koszar i wyjazdu na front żołnierzy lwowskiego batalionu 30 Pułku Piechoty Austriackiej. Dzisiaj jednak to hymn każdego Lwowiaka, który niestety musi wcześniej lub później opuścić swój dom.

Z dala widać już niestety
wieży kuścioła Elżbiety
winc już zbliża si
nam udjazdu czas
a winc żegnam żegnam was

Kołysanka, która tuli do snu kolejne pokolenia Lwowiaków, jak daleko by oni nie byli od swojej małej Ojczyzny. Po wybuchu II wojny światowej Szczepko i Tońko ewakuowali się z Polski, po czym przez Rumunię, Jugosławię i Włochy dotarli do Francji. Ich ścieżki wiodły przez zespół artystyczny Polish Soldier’s Revue by Lwowska Fala, działający przy Polskich Sił Zbrojnych. Wajda i Vogelfänger byli żołnierzami 1 Dywizji Pancernej generała Maczka, a w 1944 zostali awansowani do stopnia podporuczników. Batiary na schwał!

W tym zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć chyba mojej ulubionej lwowskiej piosenki. Muzykę do Tyle jest miast skomponował Nacio Herb Brown, a słowa napisał wspaniały mistrz pióra Marian Hemar. Całość nabiera natomiast idealnego kształtu tylko w wykonaniu, małego słowika, Zofii Terné. Zofia Terné, podobnie jak autor słów, po wojnie swoje życie musiała związać z Wielką Brytanią. Piosenka, napisana w 1926 roku, zyskała na uchodźstwie swoje drugie życie. Idź w świat gdzie chcesz, Rób co umiesz, jak wiesz. Lecz jak kochać się To we Lwowie.

Piosenka przepełniona żalem, bólem i nieukojonym wspomnieniem miasta lat najpiękniejszych. Walczyk lwowski powstał dziesięć lat po wojnie, a autorem słów i tekstu jest Feliks Konarski, który między innymi napisał również tekst pieśni Czerwone maki na Monte Cassino. Po wojnie zamieszkał na uchodźstwie, gdzie silnie współpracował z Marianem Hemarem. Ta sami posłuchajci jaki smutek kryje się w każdym z wersów:

A u nas we Lwowi eligantów nie było,Po batiarsku się żyło! No ni?
A u nas we Lwowi tych fasonów nie znali,Tylko w oczy gadali! No ni?
Wciąż chodziła deptakiem nagła krew z jasnym szlakiem.Tak jak nigdzie na świecie! No ni?
I ten bałak serdeczny jeszcze w nocy się śni.I ten Lwów! Szkoda Lwowa! No ni?

Rozmowa z księżycem Włady Majewskiej zawsze przenika mnie na wskroś i nie sposób przy niej uronić choćby łezki. A czy Wam się nie zdarza, stojąc wieczorem na balkonie, szukać lwowskiego księżyca? Włada Majewska zobaczyła go w 1991 roku, kiedy po raz pierwszy od 1939 roku odwiedziła swoje miasto pod Wysokim Zamkiem.

Nie mogło go tutaj zabraknąć. Lwowskiego geniusza, mistrza słowa, który swoje miasto i swój kraj ukochał nad wszystko. Hemar brał czynny udział w walkach o Lwów z lat 1918-1920, a po wojnie spełniał się między innymi jako niezwykle płodny autor kilku tysięcy utworów, do których pisał słowa i muzykę. Uczestnik walk o Tobruk, a po wojnie współtwórca Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Marzenie Mariana Hemara nie spełniło się. Spoczywa na obczyźnie, na cmentarzu w Leith Hill, gdzie zawsze na jego grobie znajduje się biało-czerwona wiązanka i ziemia z Cmentarza Łyczakowskiego.

I na koniec, Lwowiaki, z fartem! Zaśpiewajmy razem! Nigdy nie zapomnimy gdzie serce nasze. Ni ma jak Lwów!

Piosenki o Lwowie – muzyka ukraińska

Chciałbym również wspomnień o nieco nowszych lwowskich piosenkach, napisanych przez ukraińskich artystów. Na pierwszy plan wysuwa się Skriabin ze swoją piosenką To jest Lwów. Spokojne nuty niosą nas po naszym mieście. A całość klimatu dopełnia kręcony „z ręki” teledysk”.

A teraz przenieśmy się do nieco odleglejszych rejonów Lwowa, tam gdzie turyści bywają nieczęsto, a wśród blokowisk zdecydowanie częściej wyrastają dobrzy ukraińscy raperzy, czego przykładem jest znany Vova zi Lvova.