Powiedzieć, że na Wiedźmina czekała cała Polska, to tak jakby skłamać. Powiedzieć jednak, że na Wiedźmina czekały zastępy miłośników książki, hordy fanów gry i mrowie ludzi głodnych dobrego serialu fantasy. To już nie mija się z prawdą. Producencie od początku mieli więc przed sobą całkiem duże wyzwanie, a wszyscy zainteresowani czekali na serial od Netflixa jeszcze bardziej niż na Last Christmas w radiu. Wiedźmin miał być pierwszym z prezentów choinkowych, który każdy chciał otworzyć jak najszybciej. Czy było na co czekać? Jaki jest netflixowy Wiedźmin?

Nie wiem jak można ostrzegać o spoilerach w przypadku serialu nakręconego na podstawie książki będącej na rynku od ponad trzydziestu lat. Tak więc był sobie Wiedźmin, która miał dziecko-niespodziankę…

Co najbardziej zapadnie w pamięci po Wiedźminie?

1. Henry Cavill jest wiedźminem idealnym. Po obejrzeniu serialu trudno jest wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli. Do tej pory, myśląc o Wiedźminie, w głowie miałem postać Żebrowskiego. Dzisiaj już nie.

2. Casting innych postaci również należy ocenić jako udany. Można się czepiać, szukać dziury w całym, ale całościowo jest naprawdę dobrze.

3. Wiedźmińskie FUCK. Wypowiedziane zawsze w punkt i z odpowiednią siłą. Chociaż w tej kwestii potencjał książkowy jest zdecydowanie niewykorzystany.

4. Zachwianie czasu i przestrzeni w serialu nie jest czymś, co może się przysłużyć dobremu odbiorowi. Wielu będzie na to narzekać i już narzeka. Pomimo tego, że sagę czytałem bodajże pięciokrotnie, w pewnym momencie sam zacząłem się zastanawiać o co tutaj chodzi. Tę kwestię można było rozwiązać zdecydowanie inaczej.

5. Yennefer powinna dostać swój osobny serial, bo zrobiono z niej wręcz równorzędną bohaterkę. Nie żebym miał problem z postaciami kobiecymi, ale, kurcze, wspomnieć o tym nie sposób.

6. Podobnie jak o innych zmianach w fabule książki, które do serialu wprowadzili twórcy Netflixa. Moim zdaniem wyszły one jednak serialowi na plus. Całość ogląda się dosyć przyjemnie, a stworzone wątki jedynie urozmaicają przedstawiony świat.

7. Rockowy Jaskier. Jego ballady nijak się mają do klimatu średniowiecza, w którym osadzony jest Wiedźmin (z oczywistą poprawką na smoki, strzygi, elfy etc.). Ciekawa próba nawiązania gry z widzem, ale nie wiem czy do końca udana. Powiem Wam, że w pewnej chwili zatęskniłem wręcz do Zamachowskiego

8. Musiał się nie nagrał za dużo. A szkoda.

9. Nie mogę doczekać się kolejnego sezonu, bo materiału zostało im jeszcze na kolejnych kilka lat. A teraz zrobi się jak z Grą o tron.

10. Smoki, które nie przypominają żelek Haribo ani plastikowych zabawek. Czyli się dało. Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej, bo w kwestii efektów specjalnych może jeszcze sporo podciągnąć

Na koniec, poza jakąkolwiek listą, bardzo dobrze było usłyszeć Żebrowskiego w roli Wiedźmina, chociaż polski dubbing jest dla mnie na dłuższą metę nie do spożycia.

Wiedźmin to naprawdę dobry serial, któremu naprawdę zabrakło jednak, by stać się zdecydowanie czymś większym. Może w drugim sezonie?